"Po Varażdinie wszyscy wieszaliście na nas psy, mówiąc, że nic z tego nie będzie. To docierało do nas i chłopców. To nie buduje, ale... wiara czyni cuda" - mówił na gorąco po spotkaniu z Norwegią trener polskich piłkarzy ręcznych.

Po chwili już nieco bardziej zrelaksowany Wenta odniósł się do bramki Artura Siódmiaka, która zapewniła nam awans do półfinału.

Reklama

"Siódmiakowi chyba trzeba w związku jakiś monumentalny pomnik wybudować za ten rzut, że trafił w tę bramkę, bo gdyby nie trafił, to musielibyśmy mu chyba urwać jakieś narządy" - żartował.