Jego zespół dwa dni temu wrócił z Pekinu po sromotnej przegranej. Polskie siatkarki pokonały tylko słabiutką Wenezuelę i nie zdołały zakwalifikować się do ćwierćfinału. Włoch zostawia po sobie spaloną ziemię, bo karierę reprezentacyjną kończą dotychczasowe liderki w kadrze: Małgorzata Glinka i Maria Liktoras. Bonitta zdołał wprowadzić do zespołu tylko Agnieszkę Bednarek. Jego następca będzie miał tylko rok na zbudowanie nowej drużyny, która w przyszłym roku wystąpi w roli gospodarza mistrzostw Europy. Na razie nie wiadomo, kto nim będzie.

Reklama

"Zaproponowałem związkowi, że będę współpracował z grupą młodych trenerów, którzy mogliby się uczyć i w przyszłości stać się selekcjonerami. Ale nie ma w Polsce ludzi, którzy chcieliby się w taki projekt zaangażować" - podsumował całą sytuację Bonitta. Dodał, że ma na oku polskiego kandydata, jedynego, który mógłby przejąć w tej chwili drużynę biało-czerwonych i poprowadzić ją do igrzysk 2012. Nie zdradził jednak nazwiska. Nieoficjalnie wiadomo, że myślał o Alojzym Świderku, drugim trenerze męskiej kadry. Zresztą, z nikim innym w Polsce nie mógł się za bardzo dogadać (Świderek znakomicie mówi po włosku). Co na to sam zainteresowany?

"Mój kontrakt kończy się po igrzyskach. Na razie chcę się skoncentrować tylko na tym, co mamy do zrobienia w Pekinie" - zapewnia. "Jestem trenerem i w kolejnych latach też chcę funkcjonować w tym zawodzie. W każdym razie nic nie wiem o tym, że trener Bonitta widzi mnie w roli swojego następcy. Zostawmy takie rozważania na czas po igrzyskach" - dodał.

Jeśli nie Świderek, to kto? Wśród kandydatów wymieniani są jeszcze Jerzy Matlak i Grzegorz Wagner. Nowy trener rozpocznie pracę na początku przyszłego roku - pisze "Fakt".