Jednak Gollob i spółka pokazali klasę. Ostatecznie nasi zakończyli zawody z pięcioma punktami przewagi nad gospodarzami. Duńczycy zrobili wiele, by Polacy poczuli się u nich nieswojo.

Reklama

Trzy dni przed finałem nasza reprezentacja zjawiła się na zawodach barażowych. Dyrektor obiektu Ole Olsen odesłał naszych żużlowców... do kasy po bilety. Dzień później, w trakcie oficjalnego treningu, ostrej kontroli poddano motocykl Janusza Kołodzieja. Ktoś zauważył, że w jego maszynie są elementy z karbonu. Kołodziej musiał je usunąć, a części zamienne pożyczył od kolegów.

Duńczykom nie udało się jednak wytrącić podopiecznych Marka Cieślaka z równowagi. Przyczyną ich słabości w pierwszej fazie zawodów był deszcz. Padało, więc nawierzchnia zrobiła się grząska i śliska. Faworyzowało to żużlowców startujących w lidze angielskiej. Jednak pogoda w końcu się zmieniła i rozpoczął się pasjonujący, zwieńczony sukcesem pościg naszego zespołu.(...)

>>>Partner merytoryczny:sports.pl