Zespół, którego zawodnikiem jest teraz Małysz chce wykorzystać wykupione na potrzeby rajdu zezwolenia wjazdu na poligony i zaplanował swojemu kierowcy treningi. Oprócz tego Małysz ma przyzwyczajać się do spania pod namiotem i uczestniczenia w tym, co dzieje się w obozie.

Reklama

"Pojadę dalej, zupełnie poza klasyfikacją, ale odwiedzę miejsca w które przenosi się rajd. Po to żeby ciągle trenować w terenie. Trzeba wykorzystać okazję, że mamy dostęp do poligonu. A dla mnie najważniejsze jest, żebym jeździł, jeździł, jeździł. To najlepszy sposób na nabranie doświadczenia i obycia" - mówił po swoim debiucie na trasie Małysz.

Jego szefom zależy także, aby nieprzyzwyczajony do takiego trybu życia sportowiec oswoił się z czekającymi go podczas Dakaru warunkami. Od kilku dni Adam mieszka więc i nocuje w spartańskich warunkach na biwaku.

"Tego się nie boję. Zresztą myślę nawet, że jest fajnie. W obozie są prysznice i toalety, więc z dbaniem o higienę nie ma problemu. Ale kiedy poprzednio byliśmy na poligonie w Drawsku, to trzy czy cztery dni się nie myłem. Tylko przecierałem ręce i twarz wodą mineralną z butelki. Chłopaki wprawdzie wskakiwali do jakiegoś bagna, ale to nie dla mnie. Ja kąpię się tylko w ciepłym" - śmiał się Adam.

>>>Czytaj także: Lech sprzeda swoją gwiazdę?