"Sagan" jeszcze nie wie, co będzie robił w najbliższym czasie. "Nie rozmawiałem z nikim z Legii" - zaznacza i dodaje: "Daję sobie jeszcze miesiąc. Gramy pięć czy sześć meczów. Jeśli nie dostanę szansy w styczniu, będę chciał odejść za wszelką cenę. Do Legii bym wrócił, i to nie jest wcale ostateczność. Wiem, że jeśli w nowym roku nie będę grał w piłkę, o wyjeździe na Euro mogę zapomnieć. Choć i tak miejsce w podstawowym składzie klubowej drużyny nie da mi żadnej gwarancji wyjazdu. Ale przynajmniej spróbuję, a nie grając nigdzie, skreślam się na starcie" - przekonuje piłkarz.

Reklama

Chcą to wykorzystać działacze Legii. Ostatnio próbowali ściągnąć Adriana Sikorę z Dyskobolii Grodzisk Wlkp. Bezskutecznie. "Gdybyśmy mieli takiego Sikorę, rywale nie wychodziliby z własnej połowy" - opowiadał Mirosław Trzeciak, który ma wyszukiwać nowych zawodników. Z Sikorą się nie udało, może uda się z Saganowskim. "Zawsze jesteśmy i będzie nim zainteresowani" - mówi serwisowi sport.pl. Trzeciak.