Przewodniczący Wydziału Dyscypliny twierdzi, że w Widzewie nie ma niewinnych. "Ja uważam, że prawie wszyscy wiedzieli. A już na pewno ci, którzy byli blisko boiska i drużyn. Na tym właśnie polega największe nieszczęście i najbardziej dramatyczny problem - że prawie wszyscy wiedzieli" - przekonywał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Reklama

"Oczywiście nie ma to nic wspólnego z tezą, że Boniek wiedział, ile i komu konkretnie płaci Wojciech Sz., bo na to nie mam żadnych dowodów. Ale i tak uważam, że Boniek zabrnął w ślepą uliczkę i rozmienia swój autorytet na drobne. Jemu się wydawało, że takim związkiem, jaki był w przeszłości, będzie mógł zawsze dyrygować lub manipulować. Ale czasy się zmieniają" - tłumaczył Michał Tomczak.