Zdaniem trenera polskiej kadry skoczków za Małyszem przemawia olbrzymie doświadczenie. "Ale i tak niemal wszystko zależy od przebiegu pierwszego konkursu w Oberstdorfie. Jeśli uda mu się zająć miejsce w czołówce, to znowu uwierzy w siebie" - mówi "Przeglądowi Sportowemu" Lepistoe. "Gorzej będzie, jeśli znowu słabiej wypadnie, bo między poszczególnymi konkursami i kwalifikacjami nie będziemy mieć czasu na treningi i eliminowanie błędów" - dodaje szkoleniowiec.
Czemu jednak Małysz, który miał w tym sezonie dzielić i rzadzić na europejskich skoczniach, na razie zawodzi? Według Lepistoe głównym i w zasadzie jedynym powodem jego słabszych skoków było przeciążenie. "Latem Adam skakał aż za dobrze, ponieważ był wypoczęty. Potem znowu zwiększyliśmy liczbę treningów, co niestety odbiło się na wynikach w listopadzie i grudniu" - mówi trener.