Rozwiązanie kontraktu to dla Kowalewskiego miła niespodzianka. Piłkarz, który od dłuższgo czasu w Spartaku był tylko rezerwowym, nie ukrywał, że chce wyjechać z Rosji. Działacze moskiewskiego klubu początkowo nie chcieli jednak puszczać Polka i, korzystając z opcji zawartej w umowie z Kowalewskim, przedłużyć z nim kontrakt o kolejny rok.
Rosjanie po okresie świątecznym zmenili jednak zdanie i zdecydowali się zrobić Polakowi spóźniony prezent. "Wczoraj dostałem faks z klubu, że z uwagi na moje zasługi dla Spartaka, będę mógł odejść za darmo" - mówi szczęśliwy "Gibon".