Najlepszy polski skoczek nie był zadowolony z 9. lokaty w Bischofshofen. "Mój występ oceniam jako niezły, chociaż nie mogę być z niego do końca zadowolony. Plasuje się w <10> ale na pewno chciałbym być dużo wyżej" - przyznaje Małysz.

Reklama

Było ciężko, bo wokół skoczni imienia Paula Ausserleitnera wiało. "Bardzo duży wpływ na wyniki konkursu miały też warunki wietrzne. Przy obecnych przepisach odnośnie nart i kombinezonów, najmniejsze ruchy powietrza sprawiają dużą różnicę. Tak było i tym razem" - opowiada.

"Cały czas podczas zawodów podświadomie za bardzo chcę, aby te skoki były jeszcze lepsze i często obraca się to przeciwko mnie. Brakuje wtedy tego luzu z treningów i skok wychodzi gorzej" - mówi Małysz.