Nic dziwnego, że polscy kibice zastanawiają się, czy atmosfery podczas Euro 2008 nie zepsują wycieczki piłkarskich prezesów. Działacze z Miodowej najważniejsze decyzje znowu zostawiają na ostatnią chwilę. A przecież od listopada, kiedy nasza reprezentacja zapewniła sobie występ na Euro, minęły już ponad trzy miesiące!
"W czwartek lub piątek ogłosimy, ile dokładnie biletów trafi do polskich kibiców. Opracowywany przez nas projekt jest już w końcowej fazie. Mogą jednak zajść w nim jeszcze pewne zmiany, dlatego na razie nie będę podawał żadnych liczb" - zarzeka się rzecznik prasowy PZPN Zbigniew Koźmiński.
Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) już dawno zapowiedział, że 70% wejściówek trafi do kibiców. Nasi kibice mają im czego zazdrościć, bo mniej niż cztery miesiące przed meczami Polaków ciągle nie wiedzą, na czym stoją.
Czy polscy fani mogą być spokojni, że np. połowa wejściówek nie trafi do działaczy i sponsorów? "Nie możemy skreślać działaczy piłkarskich z III czy IV ligi. Każdy Okręgowy Związek Piłki Nożnej dostanie odpowiednią pulę biletów, którą rozdzieli wśród klubów w województwie według losowania. Najwięcej trafi do Małopolski i na Śląsk, najmniej do działaczy z woj. podlaskiego" - zdradza Koźmiński. "Bilety na Euro będą jak wygrana na loterii. W naszym systemie zalogowało się już 130 tysięcy osób, a biletów na każde ze spotkań jest tylko po kilka tysięcy" - przypomina rzecznik prasowy PZPN.