"Poinformował opinię publiczną, że ma poparcie, że przynajmniej poinformował w sposób życzliwy FIFA i UEFA, tymczasem następnego dnia śmieje mu się w nos cały PZPN, pan Listkiewicz, pan o cudownym nazwisku Kręcina. Bardzo uwielbiam to nazwisko, bo jest chodzącym symbolem tego, co się przez lata działo w PZPN. I mamy dzisiaj pasztet" - powiedział w Radiu ZET Jacek Kurski.

Reklama

Poseł uważa jednocześnie, że w takiej sytuacji Mirosław Drzewiecki nie może się ugiąć, bo inaczej się ośmieszy. Kurski przyznaje jednocześnie, że żal mu trochę ministra Drzewieckiego, "dlatego że w słusznej sprawie zadziałał, ale zadziałał skrajnie nieprofesjonalnie".

Jeszcze inaczej całą sprawę widzi była minister sportu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Elżbieta Jakubiak. Jej zdaniem wprowadzenie kuratora do PZPN może się wiązać z dążeniem do zapewnienia sobie wpływu na to, kto będzie miał prawo do telewizyjnych transmisji mistrzostw Europy. Zwróciła uwagę, że zarząd PZPN został zawieszony przez trybunał arbitrażowy złożony z sędziów powołanych przez Piotra Nurowskiego, szefa PKOl i Polsatu - stacji, która miała wyłączność na transmisję meczów Euro 2008.

"Nie mam podstaw uwierzyć, że działania ministra zmierzają do uprzątnięcia bałaganu" - powiedziała Jakubiak w radiowej "Trójce". Dodała, że nie rozumie momentu, w którym minister wprowadził do związku kuratora.

Reklama

FIFA postawiła Polsce ultimatum: jeśli do poniedziałku, 6 października, nie zostanie cofnięta decyzja o wprowadzeniu do Związku kuratora, polscy piłkarze nie zagrają w eliminacjach mistrzostw świata.