"Nie zachowałem się tak, jak powinienem" - bez ogródek mówi Phelps, który oczywiście nie jest zadowolony z tego, że przez najbliższy kwartał nie będzie mógł startować w zawodach.

Amerykanin został przyłapany przez dziennikarzy "News od the World" podczas palenia konopii indyjskich. Pływak od razu przyznał się wo winy i obiecał, że więcej już palić trawki nie będzie. Phelps dostał wyrazy wsparcia od wielu osób. "Najmniej zadowolona była moja mama, ale oczywiście ona też nie przestanie mnie wspierać" - mówi.

Phelps nie wie, czy zawieszenie będzie miało wpływ na jego przygotowanie do kolejnej olimpiady. "Do Londynu jeszcze długa droga. Wiem jedno - nie zamierzam się poddawać" - twierdzi.



Reklama