"Nie zachowałem się tak, jak powinienem" - bez ogródek mówi Phelps, który oczywiście nie jest zadowolony z tego, że przez najbliższy kwartał nie będzie mógł startować w zawodach.
Amerykanin został przyłapany przez dziennikarzy "News od the World" podczas palenia konopii indyjskich. Pływak od razu przyznał się wo winy i obiecał, że więcej już palić trawki nie będzie. Phelps dostał wyrazy wsparcia od wielu osób. "Najmniej zadowolona była moja mama, ale oczywiście ona też nie przestanie mnie wspierać" - mówi.
Phelps nie wie, czy zawieszenie będzie miało wpływ na jego przygotowanie do kolejnej olimpiady. "Do Londynu jeszcze długa droga. Wiem jedno - nie zamierzam się poddawać" - twierdzi.
Michael Phelps został zawieszony na trzy miesiące za palenie marihuany, ale nie to boli go najbardziej. Amerykanin wstydzi się, bo zawiódł swoją matkę, która od zawsze wspierała go najmocniej. Ośmiokrotny złoty medalista igrzysk w Pekinie żałuje swojego występku. "Więcej się to nie powtórzy" - zapewnia.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama