Howett podkreślił, że Toyota chce zbudować zespół, który będzie w stanie walczyć o najwyższe cele. W tym celu prowadził rozmowy zarówno z Kubicą, jak i Finem Kimim Raikkonenem, który po obecnym sezonie opuści ekipę Ferrari. W obecnym sezonie barwy Toyoty reprezentują Włoch Jarno Trulli i Niemiec Timo Glock. Dziś w Japonii pierwszy z nich był drugi, ale to nie zmieniło sytuacji Polaka.
"Trulli wykonał kawał dobrej roboty, ale o kontrakcie na nowy sezon nie decyduje jeden wyścig. Na numer jeden w naszym zespole potrzebujemy chyba jeszcze kogoś lepszego" - przyznał w wypowiedzi dla BBC Howett. Szybko dodał jednak, że raczej nie będzie to Kubica. "Prawdopodobnie straciliśmy Roberta. Poczekajmy jeszcze parę dni i wszystko będzie jasne, choć on już raczej nie jest dla nas" - powiedział szef Toyoty.
Po tej wypowiedzi Howetta wszystko wskazuje na to, że Polak zdecydował się na zamianę BMW-Sauber na Renault, gdzie miałby zastąpić Fernando Alonso, który przenosi się do Ferrari. Hiszpan polecił Kubicę swojemu dotychczasowemu pracodawcy, podkreślając, że jego zdaniem to jeden z najlepszych kierowców w F1.
Kubica z kolei przyznał w czwartek, że na 90-95 procent już wie, w jakim zespole będzie jeździł. "Nie ma jeszcze podpisanej umowy, dlatego nie zdradzę nazwy teamu" - powiedział.