Mistrzem został Brytyjczyk Jenson Button z teamu Brawn GP-Mercedes. Ten zaszczytny tytuł Button zapewnił sobie już na jeden wyścig przed końcem sezonu. W Grand Prix Brazylii był piąty.
"To był trochę nieoczekiwany finał weekendu w Brazylii, a druga lokata to bardzo dobry wynik na koniec niezbyt udanego sezonu zespołu BMW-Sauber. Dzisiaj już na początku miałem problemy ze zbyt wysoką temperaturą silnika, więc od dziesiątego okrążenia musiałem zmniejszyć obroty i w ten sposób jechałem do samego końca. Mimo tych problemów udało mi się dowieźć drugie miejsce do mety" - komentował swój wynik Robert Kubica.
p
Zgodnie z oczekiwaniem tuż po zapaleniu zielonego światła do przodu ruszył startujący z pole position Barrichello, za nim podążył Webber. Natomiast za ich plecami doszło do przetasowań, a także kraksy z udziałem trzech kierowców.
W wyniku zbyt ostrej jazdy start już na pierwszym okrążeniu zakończyli: dwukrotny mistrz świata (2005-06) Hiszpan Fernando Alonso z Renault, Włoch Jarno Trulli z Toyoty oraz Niemiec Adrian Sutil z Force India-Mercedes. Dwaj ostatni, zaraz po opuszczeniu bolidów, wyjaśnili sobie wzajemne pretensje i chociaż kłótnia wyglądała poważnie, obeszło się bez rękoczynów.
W wyniku tej kolizji na Interlagos wjechał samochód bezpieczeństwa. W trakcie neutralizacji służby techniczne sprzątały z toru rozrzucone części bolidów. W tym czasie kilku kierowców udało się do boksu, gdzie doszło do niebezpiecznego incydentu. Fin Heikki Kovalainen z McLaren-Mercedes ruszył po zmianie, ale z tyłu ciągnął za sobą wąż, oderwany z maszyny podającej paliwo.
Rozgrzane paliwo zapaliło się, a chmurę ognia przeciął jadący tuż za Kovalainenem Fin Kimi Raikkonen z Ferrari. Na szczęście nie doszło do pożaru. Zaklinowany wąż z bolidu Fina wyjęli technicy teamu Brawn GP-Mercedes.
Neutralizacja zakończyła się po czwartym okrążeniu, tuż po tym, jak z toru zjechał samochód bezpieczeństwa. Kubica wykorzystał nieuwagę Niemca Nico Rosberga z Williams-Toyota i wyprzedził go, przesuwając się na trzecie miejsce. Polak szybko nadrobił nad nim ponad sekundową przewagę i zaczął się zbliżać do Webbera; liderem był niezagrożony Barrichello.
Wydawało się, że Brazylijczyk utrzyma prowadzenie do końca wyścigu. Nieoczekiwanie po drugiej wizycie w boksie wrócił na tor za Kubicą i Webberem, co oznaczało, że nie wygra przed własną widownią. Pozwoliłoby mu to zachować szanse na mistrzostwo świata. Do tego w końcówce przebił oponę, w wyniku czego wyprzedził go Hamilton, zanim udał się po raz trzeci do boksu. Ostatecznie dojechał do mety na ósmej pozycji.
Niezależnie od tych problemów i tak nie udałoby mu się odroczyć koronacji Buttona. Gdyby nawet zakończył GP Brazylii na trzecim miejscu, to szósta pozycja Brytyjczyka oznaczałaby przewagę 11 punktów i jego triumf w MŚ kierowców.
Button rozpoczął wyścig z 14. pozycji i bardzo szybko zaczął się przesuwać do przodu, wyprzedzając kilku rywali. Pomogła mu też kraksa na pierwszym okrążeniu, która wyeliminowała z rywalizacji trzech rywali.