Kontrowersji nie było po walce byłego zapaśnika Damiana Janikowskiego. Brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Londynie, w swoim debiucie w MMA pokonał przez nokaut Amerykanina Gerardo Julio Gallegosa. Pojedynek trwał niespełna 90 sekund.
Polak trafił rywala kolanem w głowę, a gdy ten padł na ziemię, został trafiony jeszcze kilkoma ciosami pięścią. Sędzia zdecydował się przerwać walkę.
Janikowski porzucił zapasy po tym, jak nie zdołał zakwalifikować się na ubiegłoroczne igrzyska w Rio de Janeiro. Zapasy w moim sercu zamarły. Póki jestem jeszcze młody, chciałbym sprawdzić się w innej formule walk - tłumaczył wicemistrz świata w zapasach z 2011 roku.
W innych pojedynkach Mariusz Pudzianowski przed czasem uporał się z Tyberiuszem Kowalczykiem. Marcin Różalski błyskawicznie znokautował Fernando Rodriguesa Jr. "Popek" zmusił do poddania Robert Burneikę. Tomasz Narkun "udusił" Marcina Wójcika, a Łukasz Jurkowski pokonał niejednogłośną decyzją sędziów Rameau Sokoudjo.
Na trybunach PGE Narodowego zasiadło w sobotni wieczór prawie 60 tys. kibiców.