Raikkonen jechał przez większość wyścigu w Szanghaju na drugim miejscu. Kiedy jednak okazało się, że nie jest w stanie walczyć z Lewisem Hamiltonem o zwycięstwo, pozwolił Massie wyprzedzić się dla dodatkowych dwóch punktów za drugie miejsce podczas ostatniego etapu wyścigu.
>>>Przeczytaj relację z Grand Prix Chin
„Kiedy przestajesz już liczyć się w walce o tytuł nie ma znaczenia, czy dojedziesz na drugim czy trzecim miejscu w momencie, gdy punkty dla Ferrari pozostają takie same.” – powiedział Raikkonen. „Osiągnąłem w Chinach najlepszy możliwy rezultat, mając na uwadze to, że nie byliśmy w stanie walczyć o zwycięstwo. Mieliśmy szansę, ale nasze tempo wyścigowe nie było wystarczająco dobre. Samochód nie sprawował się źle, ale nie było to też jego 100 procent. Hamilton był szybszy od nas już od pierwszych okrążeń i po każdej wizycie w boksach. Moglibyśmy odrobić straty na długim przejeździe, ale było już za późno” - czytamy w portalu f1wm.pl.
Fin jedzie do Brazylii, gdzie rok temu odrobił siedmiopunktową stratę do Hamiltona, czyli podobną różnicę, jaka jest teraz między Hamiltonem a Massą. "Spróbujemy powtórzyć nasz dublet z poprzedniego sezonu, a wtedy będziemy kalkulować ostateczne wyniki i zobaczymy, gdzie znajdujemy się w obydwu klasyfikacjach. (...) Będę rad, mogąc w jakiś sposób pomóc Felipe, aby wygrał mistrzostwo wraz z Ferrari, które mam nadzieję w ostatnim wyścigu sezonu zostanie mistrzem w klasyfikacji konstruktorów” - powiedział Raikkonen.