Jeszcze przed startem do do wyścigu Kubica musiał udać się do alei serwisowej i wystartował już stamtąd. "Dostałem złe informacje o pogodzie. Założyliśmy opony typu slick, które nie nadawały się do jazdy. Zjechałem więc, by je wymienić" - ujawnił 23-letni krakowianin. "Potem był jakiś problem w pit stopie. Dodatkowo nie poprawiono ustawień jednego ze skrzydeł. Generalnie problemów było dużo. W ogóle wyścig był trochę dziwny" - dodał.

Reklama

Polak na gorąco przyznał, że jest trochę sfrustrowany utratą trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej. "Popełniliśmy w ten weekend zbyt wiele błędów i za to zapłaciliśmy" - powiedział.

Kto jednak wie, jak potoczyłyby się losy naszego jedynaka w Formule 1, gdyby przed dwoma tygodniami podczas wyścigu o Grand Prix Chin przepuścił go kolega z BMW, Niemiec Nick Heidfeld. Kubica zapytany, czy ma żal do zespołu o tamtą sytuację, odparł. "Tego punktu żałują najbardziej. To chyba jasne. Ale nie. Nie mam żalu".

"Dziękuję kibicom za doping przez cały sezon. Spróbujemy w przyszłym roku" - dodał na zakończenie Kubica.