Winę za zaistniałą sytuację, niemiecki kierowca zrzuca na opony do jazdy po suchej nawierzchni. "Kiedy zaczęło padać, było bardzo trudno jechać na oponach przystosowanych do suchej nawierzchni. Na koniec cały tor był już mokry. Przez pięć okrążeń rozmawialiśmy, czy nie lepiej zmienić opony. Zostałem jednak na torze" - opowiada Glock na łamach "La Gazzetta dello Sport".

Reklama

>>>Hamilton mistrzem, Kubica stracił podium

Niemiec twierdzi, że dopiero po wyścigu dotarło do niego, że to on pośrednio zadecydował, komu przypadł tytuł mistrza świata. "Nikogo nie oszukałem" - mówi kierowca Toyoty. "Nie mógłbym nawet przypuszczać, że to ja zadecyduję o tym, komu zostanie przyznany tytuł mistrza świata. W rzeczywistości jednak wcale tak nie było, ponieważ już od kilku wyścigów mogli o tym decydować zarówno Massa, jak i Hamilton. Na koniec mogliśmy oglądać niesamowity spektakl" - dodaje.