Do kontrowersyjnego zdarzenia doszło w trakcie GP Australii, gdy na torze przebywał samochód bezpieczeństwa. Hamilton na polecenie Ryana zahamował tak, aby jadący za nim Włoch Jarno Trulli go wyprzedził, co jest zakazanym manewrem. Trulli został zdyskwalifikowany, a Hamilton zajął 3. miejsce.
Podczas zeznań przed sędziami Hamilton nie przyznał się do winy. "W drodze na przesłuchanie zostałem wprowadzony w błąd przez menedżera zespołu, aby nie udzielać informacji na ten temat" - tłumaczy się Brytyjczyk. "Jako członek zespołu, kiedy o coś mnie proszono, to po prostu automatycznie to robiłem. Nawet nie miałem czasu o tym pomyśleć. Czułem się bardzo źle, bardzo niekomfortowo. Sądzę, że sędziowie zauważyli to. Nigdy nie czułem się tak źle" - dodał.
Oszustwo Hamiltona i Ryana wyszło na jaw, gdy sędziowie przesłuchali nagranie z radia, w którym Hamilton otrzymuje konkretne wskazówki, jak sprawić, aby Trulli wykonał niedozwolony manewr. Dlatego szefowie McLarena zdecydowali się zawiesić dyrektora sportowego Dave'a Ryana związanego z zespołem od 35 lat, po tym jak zespół został zdyskwalifikowany za naruszenie regulaminu mistrzostw Formuły 1. "Uznaliśmy, że musi zostać ukarany za rażące naruszenie regulaminu" - oświadczył Martin Whitmarsh, szef McLaren-Mercedes.