Problemy 34-letniego kierowcy zaczęły się już na tzw. okrążeniu formującym, przed startem.
Chciałem dogrzać opony, nie było przyczepności i obróciło mnie na szóstym zakręcie. Byłem zaskoczony - powiedział Kubica na antenie telewizji Eleven Sports.
Williams był w ubiegłym sezonie ostatni w klasyfikacji konstruktorów, w obecnym również odstaje od reszty stawki. Kubica i jego kolega z teamu Brytyjczyk George Russell regularnie zajmują ostatnie miejsca.
W Chinach, gdzie odbył się tysięczny wyścig w historii F1, Polak ruszał z 18. pozycji.
Start był dobry, choć trochę utknąłem na wewnętrznej. Nie chciałem ryzykować walki z Sergio Perezem. Jak wiesz, że twój wyścig będzie tak wyglądał, jakoś nie jesteś chętny do zbędnego ryzyka, nie ma za bardzo po co. Mało jest rzeczy pozytywnych - przyznał Kubica.
Polak jest od tego sezonu kierowcą wyścigowym Williamsa, wcześniej pracował jako kierowca testowy tego teamu.
W ubiegłym roku wydawało się, że brakuje mi czegoś w kwalifikacjach, na jednym okrążeniu, ale za to byłem zawsze mocny w tych autach na długich wyjazdach. W tym roku to jest w ogóle jakiś dramat. Za dużo nie mam do powiedzenia... - dodał.
Opisał też nieudaną wizytę w alei serwisowej, która trwała dłużej niż zwykle.
Zdarza się. Mieliśmy sporo kłopotów z lewym przodem też na treningach. Nie wiem, czy coś jest nie tak... Największym problemem było to, że auto zostało opuszczone na ziemię zanim koło zostało zdjęte - relacjonował.
Następny w kalendarzu mistrzostw świata jest wyścig o Grand Prix Azerbejdżanu 28 kwietnia.
W Baku będzie ciekawie, ponieważ od ośmiu czy dziewięciu lat nie jeździłem na torach ulicznych. Mam nadzieję, że będę miał przynajmniej te same odczucia, co dawniej. Z reguły mi się to podobało - powiedział Kubica.
W Szanghaju zwyciężył broniący tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes GP), który został też liderem klasyfikacji generalnej.