Inne zespoły Formuły 1 też zresztą odczuły już konsekwencje kryzysu finansowego. Ron Dennis, szef McLarena, czyli stajni która wygrała klasyfikację generalną tegorocznych mistrzostw stwierdził, że roczne obroty zespołu mogą spaść do granicy 150 milionów dolarów. Wszystko przez spadające ceny reklam.
Na szczęście McLaren i Ferrari mają na tyle solidne zaplecze finansowe, że nie ma szans, by wycofały się z wyścigów. Bez problemów jeździć będą też kierowcy BMW Sauber. Ale już Toyota może mieć duże kłopoty. Czy to właśnie ten zespół nie przystąpi do wyścigów w 2009 roku? "Niestety, wyobrażam sobie, że z Formuły odejdą kolejne zespoły" - ze smutkiem przyznaje szef FIA Max Mosley. Więcej jednak zdradzić nie chce...