"Robert i Nick (Heidfeld - red.) są szybcy i ambitni, to kierowcy z ogromnym doświadczeniem w Formule 1. Jestem pewien, że żaden z nich nie będzie miał problemów ze znalezieniem pracy" - powiedział z przekonaniem Mario Theissen, szef BMW Sauber.

Reklama

Duet Kubica-Heidfeld w tym roku zebrał tylko osiem punktów. Polak zajmuje 15. miejsce w klasyfikacji generalnej, a Niemiec - 13. Nic więc dziwnego, że obydwu kierowcom nie jest do śmiechu, szczególnie, że mimo obiecywanych unowocześnień bolidy szwajcarsko-niemieckiego teamu nadal pozostają daleko w tyle. Zdaniem Kubicy do najszybszych tracą nawet do 0,2 sekundy na okrążeniu.

A więc o walce o miejsca na podium raczej można zapomnieć. A akurat teraz dobry wynik w GP Europy byłby wspaniałą kartą przetargową w negocjowaniu nowych kontraktów. Jeśli zawierzyć krążącym plotkom, Kubica w przyszłym sezonie powinien jeździć w teamie Renault wraz z Fernando Alonso. Heidfeld miałby natomiast przejść do któregoś z nowych zespołów: US F1, Manor albo Campos. "W Formule 1 każde GP to aplikacja pracy. Jednak trudno jest pokazać, na co cię stać, skoro jeździsz w takim słabym samochodzie. Na szczęście jestem nadal bardzo zmotywowany i przekonany, że znajdę wyjście z każdej sytuacji" - ocenił Heidfeld.

Kubica też nie popada w pesymizm i liczy na dobry wynik. W końcu to jego ulubiony tor. "Bardzo mi odpowiada. Po długich prostych są tu ostre zakręty, co oznacza, że będzie ostra jazda. W poprzednich latach było tutaj bardzo gorąco, momentami nawet brakowało powietrza. Mimo to dobrze się tutaj czułem, co pokazał także mój wynik" - powiedział polski kierowca.

Theissen do Walencji jedzie natomiast po... nowego współwłaściciela. Od momentu, gdy BMW ogłosiło, że z końcem sezonu wycofuje się z Formuły 1 i że niemiecki koncern nie zgodzi się na sprzedaż swoich 80 proc. udziałów za symboliczne euro, by chronić miejsca pracy, w zespole trwają nerwowe poszukiwania nowego udziałowca. Theissen nadziei nie traci i w ostatni poniedziałek zgłosił team do przyszłorocznych mistrzostw. Współwłaścicielem Saubera miałaby ponoć zostać malezyjska rafineria Petronas.

>>>BMW Sauber jednak zostane w Formule 1?

"Dla nas najważniejsze jest, by dobrze zaprezentować się podczas GP Europy i pozostawić sobie furtkę na powrót do Formuły 1" - powiedział Theissen. "Naturalnie, że wszyscy jesteśmy rozczarowani decyzją BMW. Przez ostatnie trzy lata (od kiedy BMW jest właścicielem teamu) pozostawaliśmy w ścisłej czołówce F1, realizowaliśmy założone cele, a nawet osiągane przez nas wyniki były lepsze, niż wcześniej zakładaliśmy. W 2009 roku nie wszystko poszło po naszej myśli. Oczywiście, chcieliśmy poprawić te słabe wyniki i udowodnić, że jesteśmy dobrą ekipą. Niestety, nie dano nam szansy. Jakie będą te najbliższe miesiące? Chcemy się pokazać od jak najlepszej strony podczas kolejnych wyścigów, by wystawić wszystkim, zarówno naszym kierowcom, jak i obsłudze technicznej, jak najlepsze referencje" - przekonywał Theissen. A na koniec dodał: 'Chcemy jednak wrócić na szybki tor. Poprawki na Walencję i Singapur będą prowadzone zgodnie z planem".

i w 2010 roku zadebiutować w Formule 1.