"Celtowie" bardzo dobrze rozpoczęli grę, prowadzili różnicą nawet 16 punktów, a pierwszą kwartę zakończyli wynikiem 28:15. Później mecz się wyrównał, "Kawalerzyści" mieli więcej zbiórek i przechwytów, mniej strat. Na 80 sekund przed końcem Cavaliers objęli prowadzenie 81:80, ale w końcówce zawodnicy z Bostonu lepiej wytrzymali próbę nerwów, nie mylili się z rzutów wolnych. Ray Allen uzyskał 22 pkt, a Kevin Garnett 18.

Reklama

Koszykarzom Celtics udało się przerwać serię pięciu spotkań bez zwycięstwa. W kwietniu 2007 roku spisywali się jeszcze gorzej, bowiem przegrali siedem kolejnych meczów.

Najwyższą wygraną w serii wtorkowych gier zanotował zespół Philadelphia 76ers - 97:68 z Detroit Pistons. Rezerwowy Thaddeus Young zdobył 20 pkt dla "Szóstek", w tym 12 w drugiej kwarcie.

Przed rozpoczęciem ostatniej odsłony trener zwycięzców Doug Collins udał się do szatni. Powodem było złe samopoczucie. Prawdopodobnie chodził o objawy grypy.

Wśród graczy Pistons wyróżnili się Greg Monroe 20 pkt i Rodney Stuckey 17.

Mistrzowie NBA Dallas Mavericks ulegli u siebie New Jersey Nets 92:93. W ekipie Nets bardzo dobrze zagrał Brook Lopez - 38 pkt. To był jego trzeci występ po kontuzji prawej stopy. Jego dwa skutecznie wykonane wolne na 42 s przed końcową syreną przesądziły o rezultacie.

W Indianapolis miejscowi Pacers pokonali Golden State Warriors 102:78 i to był ich piąty sukces z rzędu. Najskuteczniejszy na parkiecie Danny Granger zapisał na koncie 25 pkt.