„Czarodzieje” źle rozpoczęli spotkanie, w którym po raz ostatni grali przeciwko gwiazdorowi gospodarzy Kobe Bryantowi, który po tym sezonie kończy trwającą 20 lat karierę w NBA. W pierwszych minutach przegrywali 4:16, m.in. po dwóch celnych „trójkach” lidera Lakers, ale na początku drugiej kwarty wyszli na prowadzenie i nie oddali go już do końca spotkania.

Reklama

Na początku czwartej kwarty goście, trafiający w tym spotkaniu z 54-procentową skutecznością z gry (rywale – 38 proc.) powiększyli przewagę do 24 punktów (87:63) i mogli być pewni zwycięstwa.

Gortat uzyskał 38. double-double w bieżących rozgrywkach, poprawiając indywidualny rekord z sezonu 2013/14, swojego pierwszego w barwach Wizards.

Grał 34 minuty i był najlepiej zbierającym spotkania oraz drugim strzelcem zespołu. Trafił sześć z 10 rzutów za dwa punkty i wszystkie cztery wolne, miał dziewięć zbiórek w obronie i jedną w ataku, a także przechwyt i dwa bloki.Najwięcej punktów dla Wizards, występujących bez kontuzjowanych Markieffa Morrisa i Alana Andersona, zdobył John Wall - 22 i 13 asyst. Otto Porter i rezerwowy środkowy J.J. Hickson dodali po 14.

Najskuteczniejszymi graczami w zespole gospodarzy byli D’Angelo Russell – 22 pkt, Bryant – 17 i Julius Randle – 14.

Po tym zwycięstwie „Czarodzieje" mają bilans 36-37 i nadal są na 10. miejscu w Konferencji Wschodniej, zachowując teoretyczne szanse na awans do play off. Ósmą lokatę, ostatnią gwarantującą występ w drugiej fazie sezonu, zajmują Detroit Pistons (39-35).

Następne cztery mecze koszykarze z Waszyngtonu również rozegrają w halach rywali – kolejno: z broniącymi tytułu Golden State Warriors (wtorek), Sacramento Kings (środa), Phoenix Suns (piątek) i Los Angeles Clippers (niedziela).