Spurs to drużyna, która od lat zachwyca stałością. Do fazy play off awans uzyskuje nieprzerwanie od sezonu 1997/98. Prowadzeni od 1996 roku przez trenera Gregga Popovicha koszykarze, pod jego wodzą zdobyli pięć tytułów mistrzowskich.

Reklama

Przed obecnymi rozgrywkami uwaga komentatorów skupiona była na Cavaliers oraz wzmocnionych Kevinem Durantem Golden State Warriors. Zdecydowana większość spodziewała się, że właśnie te drużyny znów zmierzą się w finale. Niewykluczone, że tak się stanie, ale nie sposób obecnie nie brać pod uwagę mistrzowskich aspiracji "Ostróg".

Spurs po dwa razy w tym sezonie mierzyli się z Warriors oraz Cavaliers i wszystkie te mecze wygrali. Przyjezdnym z Cleveland minionej nocy po prostu nie dali szans. Spotkanie wyrównane było tylko na samym początku. Do przerwy gospodarze wygrywali już 64:40, a później ich przewaga wzrosła nawet do 33 punktów.

Po prostu rywale wyglądali na szybszych od nas. Byli lepsi w każdym aspekcie gry - ocenił trener Cavaliers Tyronn Lue.

Obecnie nie prezentujemy się dobrze i musimy to jakoś rozwiązać - dodał LeBron James, gwiazda ekipy ze stanu Ohio.

James opuścił parkiet w trzeciej kwarcie, po tym jak podczas walki o piłkę David Lee uderzył go łokciem w plecy. Na kolejny mecz ma już być jednak gotowy.

Spurs do zwycięstwa poprowadził Kawhi Leonard, który zdobył 25 punktów. Dla pokonanych najwięcej uzyskał James - 17.

Teksańczycy mają bilans 57 zwycięstw oraz 16 porażek i zajmują drugie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Lepsi są tylko Warriors (59-14), a Cavaliers (47-26) właśnie stracili prowadzenie w Konferencji Wschodniej na rzecz Boston Celtics (48-26). Trzecie miejsce zajmuje drużyna Marcina Gortata - Washington Wizards (45-28).

W Dallas na 3.30 min przed zakończeniem meczu miejscowi Mavericks prowadzili z Oklahoma City Thunder 91:78. Gospodarze swojego dorobku jednak już nie poprawili i ostatecznie przegrali 91:92.

Thunder do zwycięstwa tradycyjnie poprowadził Russell Westbrook. 28-letni rozgrywający uzyskał 37. w tym sezonie tzw. triple-double. Złożyło się na nie 37 pkt, 13 zbiórek i 10 asyst. Westbrook zdobył 12 z ostatnich 14 punktów Thunder. Był też autorem decydującego trafienia na 7,1 s przed ostatnią syreną.

Mavericks po raz pierwszy w tym stuleciu zakończą sezon z ujemnym bilansem. Obecnie wynosi on 31-42, a do końca rozegrają jeszcze dziewięć spotkań.