"Kolejne mecze MŚ nie powinny wywoływać uczucia paniki u tych, którzy martwią się o rosyjską drużynę" - ocenia ten jeden z głównych moskiewskich dzienników. Przyznaje, że Polska ma za sobą trzy zwycięstwa w mistrzostwach. Jednak Polacy mają skład "mało wyrazisty, bez wątpienia mniej doświadczony i biegły" niż Argentyńczycy - uważa gazeta. Jako "jeszcze skromniejszy" ocenia skład Wenezueli, z którą w meczu kontrolnym w sierpniu Rosjanie poradzili sobie "bez szczególnego trudu".
Rosjanie są w stanie wygrać z Polską, muszą tylko dalej trzymać się swojej linii gry - powiedział dziennikowi "Izwiestija" Aleksiej Sawrasienko, obecnie menadżer Lokomotiwu-Kubań. Andriej Woroncewicz i Andriej Zubkow mają za sobą "trzy mocne mecze; "jeśli nie zmniejszą tempa, to możemy zajść daleko - nie tylko do ćwierćfinału, ale i walczyć o medale" - prognozuje Sawrasienko. Jego zdaniem w Wuhan rosyjska drużyna "pokazuje grę zespołową i robi postępy z meczu na mecz".
Również były trener "Sbornej" David Blatt, obecnie prowadzący Olympiakos Pireus, chwali Rosjan za to, że "mimo strat pokazują świetną koszykówkę i walczą o każdą piłkę".
Jednak dwukrotny wicemistrz świata Siergiej Panow zwraca uwagę, że Rosjanie "nie mają wyrazistego lidera", a w starciu z Argentyną zabrakło im agresji i siły. "Mam nadzieję, że w dwóch meczach drugiego etapu grupowego unikniemy takich problemów. Polska i Wenezuela nie mają tak wybitnych zawodników jak Luis Scola" - pociesza się Panow. Ostrzega przy tym, że "takie drużyny, jak Wenezuela, zawsze wyróżniały się kondycją fizyczną" i tutaj - jego zdaniem - Rosjanie powinni zrekompensować swoje niedostatki grą zespołową.
"W każdej chwili trzeba działać racjonalnie i z zimną krwią, wtedy nie będziemy mieli problemów podczas meczu" - prognozuje Panow.
"Izwiestija" zaznaczają, że pojedynek z Polską - już 6 września - "będzie miał decydujące znaczenie", bo przegrana pozbawi Rosję szans wejścia do ćwierćfinału. Przypomina, że Polacy wygrali wszystkie trzy mecze w pierwszym etapie i zauważa, że ich liderem jest "dobrze znany rosyjskim kibicom Mateusz Ponitka".