Doskonałą formą błysnął MVP finałów z 2008 roku Paul Pierce - zdobył 39 punktów, z czego aż 9 w dodatkowym czasie gry. Udanie zaprezentował się także Kevin Garnett (20 punktów i 12 zbiórek), który przekroczył liczbę 21 tysięcy punktów zdobytych w karierze.

Reklama

Dużą niespodziankę sprawili w poniedziałek zawodnicy New York Knicks - pokonali na wyjeździe czołowy zespół Konferencji Zachodniej New Orleans Hornets 101:95. Tym samym przerwali serię trzech porażek z rzędu.

"Najważniejsze co się udało, to fakt, że zanotowaliśmy 30 asyst. Od dłuższego czasu namawiam i proszę zawodników, by lepiej grali piłką, nie decydowali się na błyskawiczne rzuty. Dziś to się udało. Byliśmy także twardzi i skuteczni w obronie" - podkreślił po meczu trener Knicks Mike D'Antoni.

Życiowy mecz Mehmeta Okura (43 punkty i 9 zbiórek) pozwolił Utah Jazz wygrać z Indiana Pacers 120:113. Dzięki temu Turek na stałe zapisał się w historii drużyny - jest pierwszym środkowym wyjściowej piątki Jazz, który zdobył co najmniej 40 punktów (zespół gra w NBA od 1974 roku). Co więcej - jedynym "Jazzmanem", któremu udało się uzyskać co najmniej 43 punkty i 9 zbiórek był do tej pory legendarny Karl Malone (zrobił to 12 razy).

Pacers, którzy stracili co najmniej 120 punktów w czterech z ostatnich pięciu meczów, walczyli do końca. W drugiej połowie przegrywali już 20 puntami, ale zdobyli 16 kolejnych i zmniejszyli stratę. Główna w tym zasługa rezerwowych - byli lepsi od zmienników Jazz i zdobyli 46 punktów (rywale - 9). Było to jednak zbyt mało by odnieść zwycięstwo.

W innych spotkaniach Washington Wizards ulegli Milwaukee Bucks 91:97, Chicago Bulls przegrali z Portland Trail Blazers 95:109, a New Jersey Nets pokonali po dogrywce Oklahoma City Thunder 103:99.