23-letnia rozgrywająca zdobyła w tym meczu pięć bramek i była wyróżniającą się zawodniczką.

Byłyśmy bardzo dobrze przygotowane. Miałyśmy przed spotkaniem dokładne analizy wideo. Taktycznie wiedziałyśmy, co mamy robić, ale atakowałyśmy bokiem do bramki, z czego dawałyśmy proste piłki rywalkom i Austriaczki prowadziły kontratak. Nie wytrzymałyśmy presji - powiedziała tuż po meczu Nosek.

Reklama

Norweski trener Arne Senstad w szatni powiedział swoim podopiecznym, że mimo porażki jest dumny z progresu, jakie poszczególne zawodniczki zrobiły w ostatnich miesiącach. Próbował je podtrzymać na duchu.

Słowa trenera mają wartość, ale to nie zmienia faktu, że jesteśmy rozczarowane. Tym bardziej, że wiem, iż jesteśmy lepszą drużyną od Austriaczek i awans był w naszym zasięgu. Teraz każda z nas musi wrócić do klubów, do swoich codziennych obowiązków, a potem chwila przerwy i będziemy walczyć o kwalifikację do mistrzostw Europy - zadeklarowała.

Reklama

Jej słowa potwierdził szkoleniowiec, który również nie krył zawodu, ale też podkreślał młodość drużyny i dużą odpowiedzialność, która ciążyła na zawodniczkach. Wielokrotnie powtarzał też, że Austria przestała być słabym przeciwnikiem.

"Najgorszy z możliwych przeciwników"

Wiedzieliśmy, że te mecze nie będą łatwe. Wylosowaliśmy chyba najgorszy z możliwych przeciwników. W reprezentacji Austrii grają zawodniczki, które na co dzień występują w Niemczech, Danii i na Węgrzech. Większość Polek w takich ligach nie gra. Straciliśmy też część drużyny z powodu kontuzji. Całe zgrupowanie walczyliśmy, by jakoś scalić zespół - przyznał.

Senstad powiedział, że już po pierwszym meczu pod Wiedniem, kiedy padł remis 29:29, nie był do końca usatysfakcjonowany.

Reklama

Nie byliśmy zadowoleni z tego, co pokazaliśmy. Chcieliśmy walczyć, ale dzisiaj to nie wystarczyło. Mieliśmy jedynie sześć obron bramkarek, a wtedy jest trudno wygrywać mecze w piłce ręcznej. Niektóre zawodniczki nie były też w swojej najwyższej dyspozycji, mimo wszystko jesteśmy zawiedzeni - ocenił.

Mimo wszystko Norweg starał się znaleźć także pozytywne elementy.

W szatni powiedziałem dziewczynom, że jestem pod wrażeniem, jak wielki postęp zrobiły w ostatnich miesiącach. Progres jest naprawdę duży, choć te mecze tego nie pokazały. Myślę jednak, że do nas należy przyszłość. Musimy skoncentrować się na eliminacjach mistrzostw Europy - powiedział i zastanawiał się, czy przeszkodą nie okazała się także psychika.

Może mieliśmy też problem mentalny? Podobne kłopoty mieliśmy w trakcie meczów towarzyskich z Czechami, czy w pierwszym spotkaniu z Austrią. Gdy gonimy wynik, doprowadzamy do remisu, nie kontynuujemy dobrej gry, a oddajemy inicjatywę rywalkom. Niestety, widziałem to już kilka razy. Mówiłem dziewczynom, że to nie wystarczy, że trzeba dalej naciskać, nie oddawać pola. To jednak się nie udaje - zaznaczył.

Mistrzostwa świata odbędą się w grudniu w Hiszpanii.

Polska - Austria 26:29 (11:15).

Polska: Monika Maliczkiewicz, Adrianna Płaczek, Weronika Gawlik - Aleksandra Zimny 1, Oktawia Płomińska 1, Aneta Łabuda 4, Sylwia Matuszczyk, Karolina Kudłacz-Gloc 6, Adrianna Górna, Natalia Nosek 5, Karolina Kochaniak 2, Joanna Szarawaga 5, Patrycja Świerżewska, Kinga Achruk 1, Romana Roszak, Dagmara Nocuń 1.

Austria: Lena Ivancok, Petra Blazek - Katarina Pandza 4, Sonja Frey 10, Katja Rauter, Johanna Schindler, Patricia Kovacs 6, Claudia Wess 1, Johanna Reichert 4, Kristina Dramac, Stefanie Kaiser, Klara Schlegel, Adriana Marksteiner, Nina Neidhart 3, Josefine Huber 1.

Sędziowały: Marta Sa, Vania Sa (Portugalia).