Listkiewicza do nagłej zmiany zdania nakłonił ponoć Michele Platini. Prezydent UEFA podczas niedawnej wizyty w Polsce miał powiedzieć, że nie wyobraża sobie, by ktokolwiek inny kierował PZPN.
Sam Listkiewicz, który funkcje prezesa PZPN pełni od 1999 roku, w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" zauważa, że szef greckiej federacji miał zrezygnować, a mimo fatalnej gry reprezentacji na Euro 2008 będzie prezesem przez następne lata. "Czemu więc i ja nie miałby pozostać?" - pyta prezes.
Przypomnijmy tylko, że wiosną ogłoszono, że władze PZPN podadzą się do dymisji 14 września, a dzisiejszy prezes nie będzie kandydował w nowych wyborach. Zapisano to w uchwale zarządu.
"14 września przestanę być prezesem PZPN" - obiecywał przed kilkoma miesiącami Michał Listkiewicz. Od tamtego czasu najwidoczniej wiele się jednak zmieniło, bo "Listek" niedawno przyznał, że poważnie zastanawia się nad ponownym kandydowaniem. "Dlaczego nie miałbym pozostać szefem PZPN?" - pyta.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama