Jak pisze gazeta, Beenhakker poddał się badaniu tętnic wieńcowych. Skąd to wiadomo? Po pierwsze, nikt w PZPN nie chce potwierdzić informacji o pobycie Beenhakkera w szpitalu, a po drugie - samego Holendra "od trzech dni nie można nigdzie namierzyć" - uzasadnia swoje informacje "Polska".
Nam już przy pierwszej próbie udało się dodzwonić do trenera. Był mocno zdziwiony prasowymi informacjami na swój temat. "Co proszę? Pierwsze słyszę. Nie wiem, co za idiota wypisuje takie bzdury! Ostatni raz w szpitalu byłem jakieś 15 lat temu" - mówił wyraźnie podenerwowany.
"Proszę napisać, że jestem zdrów jak ryba i na tamten świat jeszcze się nie wybieram" - dodał selekcjoner reprezentacji Polski.