W swoim niemieckim klubie – Wolfsburgu od miesięcy nie ma on żadnych szans na grę. Nawet w szerokim składzie nie widzi go trener Felix Magath. W Zabrzu 32-letni zawodnik mógłby byłby pewnym liderem drużyny i pomógłby Kasperczakowi wyciągnąć Górnika z dna ligowej tabeli.

Reklama

"Powiem tak: Trochę tęsknię za krajem. Moja rodzina mieszka w Polsce, córka Wiktoria chodzi tam do szkoły. A sama osoba trenera Kasperczaka przyciąga. I jeszcze dodam, że pieniądze nie są dla mnie żadnym problemem. Wierzcie mi jednak, mam zawiązany język. Wszystko co teraz panu powiem bez zgody mojego obecnego klubu, może być użyte przeciwko mnie. Do czerwca przyszłego roku mam ważny kontrakt z Wolfsburgiem i nie mam prawa wypowiadać się na temat ewentualnego transferu. Proszę skontaktować się z moim menedżerem. On wszystko wie najlepiej" – powiedział DZIENNIKOWI Krzynówek.

>>>Krzynówek więźniem Wolfsburga

"Potwierdzam, Kasperczak dzwonił do Jacka" – przyznał menedżer reprezentanta Adam Mandziara. "Jest taka możliwość, że Krzynówek będzie niebawem zawodnikiem Górnika, ale trzeba załatwić do tego masę spraw. A to wcale nie jest takie proste. Na razie żadnych konkretów jeszcze nie ma" – dodał.

Według naszych informacji, Krzynówek, który zarabia w Wolsfburgu około miliona euro rocznie, mógłby się zgodzić na znaczną obniżkę zarobków, jeśli jego kontrakt byłby długoterminowy. Nawet sięgający czasów już po zakończeniu kariery. Krzynówek zdaje sobie bowiem sprawę, że najlepsze lata ma raczej za sobą i trudno mu będzie znaleźć tak hojnego pracodawcę jakim jest Wolfsburg.

Istnieje prawdopodobieństwo, że właściciel klubu, firma Allianz Polska, podobnie jak w przypadku Kasperczaka, podpisałby z zawodnikiem indywidualny kontrakt zawierający także prawa do wykorzystywania jego wizerunku. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Allianz zimą chce wydać na wzmocnienia drużyny dwa miliony złotych. Nie po to bowiem zatrudniano za bardzo dobre pieniądze trenerską gwiazdę jaką jest Kaspeczak aby drużyna walczyła jedynie o utrzymanie w lidze i przegrywała mecz za meczem. Cierpi na tym wizerunek firmy, dlatego jak najszybciej Allianz chce go poprawić.

>>>Krzynówek nie zagra dla arabskich szejków

Reklama

Nie wiadomo jak na ofertę Górnika zareaguje Wolsfburg. Niemiecki klub jest na tyle bogaty, że wcale nie musi próbować wykorzystać ostatniego momentu, w którym mógłby zarobić na Polaku (w czerwcu będzie on wolnym zawodnikiem i odejdzie za darmo). Latem tego roku Wolsfburg żądał za niego 750 tysięcy euro, jeśli trafiłby się chętny spoza Niemiec i milion euro w przypadku klubu z Bundesligi. Z tego powodu pomocnik nie przeniósł się do Herthy Berlin czy Wisły Kraków. Magath wolał nic nie zarobić i sowicie płacić zawodnikowi, z którego w ogóle nie korzysta, niż spuścić z ceny.

Powrót Krzynówka po dziesięciu latach do polskiej ekstraklasy mógłby być też korzystny w kontekście jego gry w reprezentacji Polski. Od kilku miesięcy pomocnik jest powoływany przez Leo Beenhakkera na kredyt, ale cierpliwość Holendra może się wreszcie wyczerpać. Nasz selekcjoner nie ma bowiem żadnej możliwości zobaczenia swojego pupila w akcji poczes meczów ligowych. W dotychczasowych jedenastu meczach Bundesligi sezonu 2008/2009 Polak nie zagrał ani minuty.

"Wydaje mi się, że nie ma żadnej możliwości aby moja sytuacja w Wolfsburgu się zmieniła" – mówi Krzynówek. "A ja nie wierzę, że Magath będzie tak złośliwy, aby nie pozwolić na odejście Jacka zimą" – dodaje jego menedżer.