Słowa Kasperczaka szokują, ale nic dziwnego, że trener stara się znaleźć dla siebie usprawiedliwienie. Bo przecież miał już kilka ładnych tygodni na to, by poukładać grę zabrzan. Tymczasem "Henry" nadal nie znalazł recepty na bardzo słabo grającą drużynę, która z zaledwie dziewięcioma punktami stoi nad przepaścią. Górnik, legenda polskiego futbolu, może spaść z ligi!

Reklama

"Nie przypuszczałem, że tak będzie. Jesteśmy w bardzo trudnym położeniu. Trochę lepsza jest organizacja gry, waleczność. Jednak naszym mankamentem nadal pozostają indywidualne błędy i słaba skuteczność. Może niektórych zaskoczy to, co powiem. Dla mnie różnica między Polonią Warszawa, Wisłą Kraków i innymi drużynami z czołówki a nami polega na tym, że oni mają po 31-30 punktów, a my 9. Grą niewiele się różnimy " - broni się w dziwny sposób Kasperczak.