Z Nike konkuruje Puma, która ubiera reprezentację od ośmiu lat. Puma złożyła ofertę PZPN-owi prawie cztery miesiące temu, Nike dopiero w czwartek. "Wierzę w uczciwość, nie mieści mi się w głowie, że wszystko ustawiono" - mówi Piotr Cichecki z Pumy i na tych słowach kończy rozmowę. Wiadomo jednak, że dla niemieckiego koncernu utrata Polski byłaby bolesnym ciosem - pisze "Gazeta Wyborcza".
Z doniesieniami o ustawieniu przetargu nie zgadza się Krzysztof Odliwański z Nike Polska. "Co?! Sprawa ustawiona? Wygra najlepsza oferta" - twierdzi oburzony.
>>>Tomaszewski: W PZPN wszyscy są umoczeni
Kilkanaście dni temu zarząd PZPN powołał komisję, która ma zaopiniować, czy lepsza jest oferta Pumy, czy Nike. Tworzą ją Stefan Antkowiak, Witold Dawidowski, Ireneusz Serwotka i Janusz Matusiak. Przewodniczącym jest ten ostatni, którego syn Radosław miał indywidualny kontrakt sponsorski z Nike. "Ubieraliśmy syna, a nie ojca" - mówi Odliwański. Tyle że ojciec jest menedżerem syna, który na razie zerwał z futbolem.
"O wyborze sponsora zdecyduje zarząd, który nie musi zgodzić się ze wskazaniem komisji. Skończyły się czasy, gdy za takie sprawy odpowiadała jedna osoba" - mówi Grzegorz Lato.
Z informacji "Gazety" wynika, że decyzja już zapadła. Niezależnie od wyników pracy komisji w przyszłym roku kadrowicze będą grali w strojach Nike.