"Swoje już zrobiliśmy - awansowaliśmy do fazy grupowej Pucharu UEFA, wprowadziliśmy do zespołu czterech nowych zawodników. W lidze jesteśmy liderem, gramy w Pucharze Polski. Ale jedziemy po zwycięstwo i zagramy <na maksa>. Fajnie byłoby jeszcze zagrać w przyszłym roku dwumecz z silnym przeciwnikiem"- powiedział szkoleniowiec Lecha.

Reklama

Nieco zdziwiony poczuł się, gdy zapytano go, czy nie próbował rozmawiać z trenerem Leo Beenhakkerem na temat gry Feyenoordu. Selekcjoner polskiej reprezentacji zna bardzo dobrze najbliższego rywala Lecha. W maju ubiegłego roku na krótko objął obowiązki trenera pierwszego zespołu z Rotterdamu. "Nie wyobrażam sobie, żebym innego trenera pytał się jak mam grać. Ja mogę trenera Beenhakkera o pogodę w Holandii zapytać, albo co dobrego do jedzenia podają" - żartował trener Kolejorza.

>>>"Z Deportivo zagraliśmy bez kompleksów"

Sytuacja Lecha w grupie H jest dość klarowna. Jeśli wygra z Feyenoordem różnicą dwóch goli, to bez względu na wynik drugiego pojedynku Deportivo La Coruna - AS Nancy, awansuje do następnej rundy. Zwycięstwo jedną bramką może okazać się niewystarczające, jeśli Deportivo zremisuje z AS Nancy. Jeśli w tym meczu padnie remis na przykład 1:1, to lechici muszą wygrać 2:1 Wygrana 1:0 Lecha w takim układzie premiować będzie Hiszpanów i Francuzów.