Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa 2:1 (1:1)
Bramka: Chinyama (22') , Frankowski (28'),Jarecki (62')
Początek spotkania nie był zachwycający. Gra toczyła się głónie na środku boiska, a kibice zgromadzeni na stadionie w Białymstoku nie mogli się doczekać żadnej groźnej akcji. W ósmej minucie Chinyama próbował szczęścia, ale piłka uderzona przez niego przeleciała sporo obok bramki.
Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Legioniści udowodnili to w 21. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doszło do sporego zamieszania w polu karnym Jagiellonii. Piłka odbiła się od poprzeczki, a głową dobił ją właśnie Chinyama.
Legioniści nie nacieszyli się jednak prowadzeniem zbyt długo. Już w 28. minucie był remis. Dośrodkowywał Krzysztof Król, a piłkę w bramce Jana Muchy umieścił Frankowski.
Od początku drugiej połowy Jagiellonia spisywała się świetnie, co szybko przełożyło się na wynik. W 62. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Pojedynek z Muchą wygrał Jarecki.
Jagiellonia: Gikiewicz, Alexis, Cionek, Skerla, Król, Bruno, Zawistowski, Hermes, Jarecki (68' - Lewczuk), Frankowski (90'+5 - Fidziukiewicz), Grosicki (90'+2 - Matuszek)
Legia: Mucha, Rzeźniczak (89' - Jarzębowski), Astiz, Kumbev, Komorowski, Radović (71' - Rocki), Iwański, Giza, Roger, Rybus (72' - Paluchowski), Chinyama
Polonia Warszawa - ŁKS Łódź 1:3 (0:1)
Bramki: Kujawa (45'), Czerkas (76'), Gevorgyan (88'), Mąka (90'+2)
Polonia Warszawa: Przyrowski - Mynar, Jodłowiec, Dziewicki, Lazarevski (58' - Mąka) - Majewski (84' - Jaroń), Trałka, Piątek, Mierzejewski (46' - Gajtkowski), Lato - Ivanovski
ŁKS Łódź: Wyparło - Radżius, Ognjanović, Adamski (26' - Kujawa), Papeckys - Gevorgyan, Sierant, Świerczewski, Smoliński (89' - Mordzakowski), Biskup - Czerkas
W pierwszej połowie poziom gry zaprezentowany przez obie drużyny nie zasługiwał na miano "ekstraklasy". Kibice oglądali ledwie jeden celny strzał na bramkę, który jednak tuż przed przerwą przyniósł gościom prowadzenie - po rzucie wolnym piłka trafiła pod nogi Rafała Kujawy, a ten uderzeniem w górny róg nie dał szans Sebastianowi Przyrowskiemu.
Od początku drugiej połowy obraz gry był identyczny jak przed przerwą, a polonistom brakowało przede wszystkim inwencji na połowie rywala. Nie przynosiły efektu również liczne rzuty różne. W 66. minucie głową strzelił co prawda Tomasz Jodłowiec, ale "Bodzio W." nie miał problemów ze złapaniem piłki.
W 75. minucie zdenerwowany ostrym atakiem Adama Czerkasa Tomasz Jodłowiec odepchnął rywala, a sędzia ukarał go jedynie żółtą kartką. Czerkas zrewanżował się w najbardziej sportowy sposób - chwilę później wykorzystał dokładne podanie Vahana Gevorgyana i z bliska podwyższył na 2:0.
W 88. minucie nieporadność gospodarzy po raz trzeci wykorzystali podopieczni trenera Grzegorza Wesołowskiego. Czerkas i Gevorgyan skopiowali akcję sprzed 13 minut, zmieniając się tylko rolami.
W drugiej minucie doliczonego czasu gry rozluźnieni łodzianie jedyny raz zaspali w obronie i Daniel Mąka strzałem z ostrego kąta uzyskał honorowego gola dla Polonii, która marzenia o mistrzostwie Polski musi prawdopodobnie odłożyć co najmniej o rok.