W Polsce wszyscy martwią się o bezpieczeństwo Artura Boruca w Belfaście. A pan?

Pewne jest jedno - Artur nie będzie miał lekko. Kibice z Belfastu to w 90 procentach "Rangersi", dla których przyjazd znienawidzonego "Celta" jest czymś specjalnym. Ostro nakręcają się na niego także piłkarze. Warren Feeney, napastnik Irlandii Północnej a zarazem mój klubowy kolega zapowiadał już od kilku dni, że zrobi Borucowi "małe Ibrox". Dla niego pokonać Boruca to wielka sprawa.

Reklama

Jak na to wszystko reaguje Boruc?

Kto zna Artura ten wie, że to wszystko nie robi na nim większego wrażenia. W sobotę w Belfaście nie będzie gorzej niż na Ibrox Park, a tam Artur świetnie radzi sobie z wrogością "Rangersów".

I równie świetnie ich prowokuje...

Myślę, że tym razem się powstrzyma i skoncentruje tylko i wyłącznie na meczu. Chociaż... z nim tak naprawdę nigdy nic nie wiadomo.

Pan nie boi się wyjazdu do Belfastu w kontekście ostatnich zamachów?

Szkoci wypisują, że jestem zaniepokojony, ale w rzeczywistości nikt ze mną nawet nie rozmawiał. Nie boję się. Z dużej chmury najczęściej spada mały deszcz. Będziemy mieli ochronę, która zapewni nam bezpieczeństwo, wszystko będzie dobrze.