Roman Abramowicz kryzysu finansowego się nie obawia. Rosyjski miliarder ma znacznie skuteczniejszy sposób na roztrwonienie swojej fortuny. Choćby skłonność do oddawania się hazardowi... W ubiegły wtorek, gdy jego piłkarze w Barcelonie grali w półfinale Ligi Mistrzów, on rozgrywał partyjkę pokera. W efekcie przegrał jacht za pół miliona dolarów. Czy nie lepiej było się emocjonować spotkaniem? A może wydało się ono na tyle nudne, że Abramowicz został zmuszony do znalezienia sobie ciekawszej rozrywki?

Reklama

Abramowicz będzie bankrutem? Nie ulega wątpliwości, że wspaniała fortuna Rosjanina kurczy się w zatrważającym tempie, a głównie z powodu zbyt wystawnego życia Abramowicza i jego pięknej przyjaciółki Darii Żukowej. Ale jak twierdzą wtajemniczeni, ten biznesmen może być pewien swej przyszłości, a to dzięki dobrze "lokowanym" znajomościom.Najbliższym przyjacielem Abramowicza jest sam premier Władymir Putin, któremu Rosjanin pomógł rozlokować bezpiecznie w europejskich bankach pokaźne sumy pieniędzy.

A co do jachtu... Zakochani mają do dyspozycji jeszcze 115-metrową łódkę wartą 300 milionów dolarów o wdzięcznej nazwie "Pelorus".