Prezydent Szachtara w końcu doprowadził swój klub tam, dokąd pragnął - na szczyt europejskiego futbolu. Najbogatszy Ukrainiec od 1996 roku pompuje w futbol wielkie pieniądze. Piłkarze w Doniecku mają wszystko, czego dusza zapragnie - bazę treningową spełniającą wszystkie zachodnie standardy, opiekę zdrowotną najlepszych zagranicznych lekarzy sportowych, a niedługo będą swoje mecze rozgrywać na pięciogwiazdkowym stadionie, który do użytku ma być oddany już w sierpniu. W zamian Achmetow domagał się tylko jednego - sukcesów w Europie.

Reklama

Z tym do tej pory było jednak krucho. Szachtar regularnie grał w Lidze Mistrzów, ale nie mógł przedrzeć się przez fazę grupową. Mimo to Achmetow wciąż kupował coraz droższych i lepszych piłkarzy. W końcu dopiął swego. Dziś Szachtar jest na topie. Teraz pozostaje tylko wygrać z Werderem, a nie jest to zadanie przekraczające możliwości Ukraińców.

"Kiedy Achmetow zatrudnił mnie w Szachtarze, postawił przede mną jedno zadanie - rozwój drużyny, tak aby osiągnęła poziom europejski" - mówił trener GórnikówMircea Lucescu. "To zupełnie inna drużyna niż ta sprzed czterech lat. Od początku jest tu ze mną tylko pięciu piłkarzy - Srna, Lewanowski, Duljaj, Rac i Huebschman. Reszta to perspektywiczna młodzież. Jestem pewien, że po tym finale pójdziemy jeszcze wyżej. Teraz pozostaje nam tylko spełnić marzenia prezydenta i przywieźć Puchar UEFA do Doniecka" - dodał Lucescu.

Achmetow swoimi samolotami przywiezie do Stambułu 10 tysięcy kibiców. Wśród nich znajdą się też członkowie rodzin i przyjaciele zawodników Szachtara. Mariusz Lewandowski do miasta nad Bosforem zabrał swoją żonę, starszego syna Jakuba i ojca. Matka piłkarza została z młodszym synem Natanem w Doniecku. Do Stambułu przyleci także prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.

Reklama

"Lubię mecze o takim ciężarze jak ten" - powiedział Lewandowski, który ma zagrać w pierwszym składzie Szachtara. "Dla wszystkich piłkarzy naszej drużyny spotkanie z Werderem jest najważniejsze w karierze. Sam występ w finale to dla nas żadna satysfakcja. Wychodzimy na boisko po to, żeby przywieźć puchar do Doniecka. Jestem spokojny, bo przed każdym ważnym spotkaniem staram się maksymalnie wyciszyć" - mówił w Stambule nasz reprezentant.

Lewandowski stoi przed szansą przejścia do historii naszej piłki jako trzeci i ostatni Polak - zdobywca Pucharu UEFA (w przyszłym roku w miejsce tych rozgrywek pojawi się bowiem Liga Europejska). Do tej pory to trofeum zdobyli tylko Andrzej Buncol (Bayer Leverkusen 1988 r.) i Tomasz Rząsa (Feyenoord Rotterdam 2002 r., w kadrze tego klubu był też wówczas Ebi Smolarek, ale w finale nie zagrał).