Jego zawodnik Rafał Murawski znalazł zatrudnienie w drużynie mistrza Rosji Rubinie Kazań. Lech Poznań, w którym dotychczas występował reprezentant Polski, dostanie 3,3 mln euro. Sam zawodnik za każdy sezon zarobi blisko milion euro netto i stanie się jednym z najlepiej opłacanych polskich zawodników (więcej dostają jedynie Jerzy Dudek w Realu Madryt i Artur Boruc w Celticu Glasgow).

Reklama

"To nie jest tak, że Rafała udało się wcisnąć Rubinowi. Rosjanie naprawdę go chcieli, wysłannicy oglądali go od dłuższego czasu. Widzieli udane mecze z Austrią Wiedeń czy Udinese. Pierwszą ofertę, dokładnie tej samej wysokości, złożyli już zimą, ale wtedy Lech nie chciał się zgodzić na jego odejście. Właściciele klubu założyli sobie, że sprzedadzą tylko jedną gwiazdę. Najchętniej pozbyliby się Semira Stilicia, który najwięcej krzyczał, że chce odejść. W następnej kolejności byli Lewandowski i Rengifo. Jak się okazało, że na żadnego z nich nie ma chętnych, to skorzystali z oferty dla Murawskiego. Nie dziwię się, bo przed laty przyprowadziłem im tego zawodnika praktycznie za darmo, a teraz, w tak trudnym momencie, zyskają tak wielkie pieniądze" - analizuje menedżer.

Dla 28-letniego Murawskiego transfer do Kazania jest pod każdym względem jak los wygrany na loterii. Wiele wskazuje na to, że od razu będzie on podstawowym zawodnikiem drużyny i będzie grać systematycznie w Lidze Mistrzów.

"Wielokrotnie rozmawiałem z trenerem Rubina Bierezowem" - mówi Osuch. "Facet robi znakomite wrażenie, jego inteligencja i wiedza o futbolu są ogromne. Tłumaczył mi, że Rafał jest idealny do stylu gry jego drużyny i ustawienia 4-4-2. Szukali właśnie takiego zawodnika, który bardzo dużo biega, częsta odbiera piłkę i jeszcze potrafi grać do przodu. Nie idzie do tego klubu jako jakaś zapchajdziura, ale prawdziwa gwiazda. Taka kwota wydana za polskiego 28-letniego już zawodnika, który nie jest efektownie grającym napastnikiem, to coś na granicy szaleństwa. Skoro sobie na nie pozwolili, to znaczy, że mieli ogromne przekonanie do tego transferu".

Reklama

Osuch śmieje się z opinii, że Polak trafił gdzieś do Tatarstanu, na sam kraniec Europy, a różnica kulturowa może okazać się nie do przeskoczenia. "Ludzie, jaka różnica kulturowa? Ten Kazań to jest dopiero Europa. Znakomite ośrodki treningowe, nowoczesne boiska, wielkie pieniądze i międzynarodowe towarzystwo. Przecież w Rubinie gra dziewięciu reprezentantów różnych krajów, drużyna jest najlepsza w coraz bardziej znaczącej lidze rosyjskiej, do Ligi Mistrzów kwalifikują się bez eliminacji. Działacze tego klubu to poważni biznesmeni, eleganccy, uśmiechnięci. Znam Rafała bardzo dobrze, to nie jest chłopak, który chce zmieniać kluby jak rękawiczki. Moim zdaniem będzie się tam dobrze czuć, wypełni ten trzyletni kontrakt i przy okazji stanie się zamożnym człowiekiem" - kończy Osuch.