"Myślę, że Widzew powinien dokończyć sezon w 1. lidze i domagać się odszkodowania finansowego, o ile oczywiście PZPN i Ekstraklasa SA nie znajdą wcześniej jakiegoś konkretnego rozwiązania" - dodał prawnik.
"Ja też nie sądzę, że zarząd PZPN dopuści Widzew do ekstraklasy. Zresztą już są sygnały z Ekstraklasy SA, które świadczą o chęci utrzymania obecnego składu rozgrywek" - dodał były przewodniczący WD mecenas Adam Gilarski.
W czwartek zbierze się zarząd PZPN, ale trudno spodziewać się konkretnych decyzji. Na razie działacze wstrzymują się z jakimikolwiek komentarzami.
"Niestety, Trybunał Arbitrażowy nie wydał merytorycznej decyzji. Nie określił, jaką karę powinien ponieść Widzew. Szkoda, bo miał takie możliwości. Wówczas sprawa byłaby jasna. Teraz organy dyscyplinarne PZPN czeka ciężkie zadanie i kolejne miesiące niepewności. Sam się zastanawiam, jak powinien być ukarany klub z Łodzi. W pewnym sensie Widzew już poniósł karę, bo przecież gra w I lidze mimo awansu do ekstraklasy" - kończy Gilarski.
Widzew nie wróci w tym sezonie do ekstraklasy - uważają byli prawnicy Wydziału Dyscypliny PZPN. Łodzianie domagają się tego w związku z decyzją Trybunału Arbitrażowego przy PKOl, który uchylił karę degradacji dla ich klubu. "Moim zdaniem wciąż obowiązuje decyzja o 16-drużynowym składzie ekstraklasy" - mówi mecenas Jacek Kryszczuk.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama