>>>Tak Wichniarek strzela dla Arminii
Niemieckie źródła inaczej oceniają sytuację z 77. minuty. Wichiniarek przejął wtedy piłkę po długim podaniu z połowy Arminii. Okiwał wybiegającego z bramki golkipera gości Faryda Mondragona, następnie zmylił obrońców i efektownym lobem z 18 metrów uderzył w... poprzeczkę. Piłka odbiła się od nogi obrońcy Koln Kevina McKenny i wpadła do bramki - opisuje "Przegląd Sportowy".
Zdaniem magazynu "Kicker" nasz zawodnik bramki nie zdobył. Dziennikarze tej gazety stwierdzili, że był to samobój.
Po stronie Polaka stanęła natomiast Bundesliga, czyli spółka organizująca rozgrywki niemieckiej ekstraklasy. Statystycy zaliczyli bramkę naszemu zawonikowi. Niewykluczone jednak, że w tygdoniu zdanie zmienią i stwierdzą, że był to jednak gol samobójczy. Takie sytuacje miały juz kilka razy miejsce w poprzednim sezonie.