Legia Warszawa chciała pozyskać niedawno najlepszego napastnika Jagiellonii Białystok Tomasza Frankowskiego. - Rzeczywiście, było takie zapytanie - potwierdza Frankowski.

Reklama

Marek Jóźwiak, dyrektor sportowy Legii pytany o sensacyjną propozycję: - Nie potwierdzam, ale...tak - przyznaje z uśmiechem.

- To nastąpiło w momencie, kiedy warunki transferu Michala Hubnika były dla nas nie do przyjęcia. Dlatego szukaliśmy jakiejś alternatywy i Tomek był ciekawą opcją. Później doszło do sytuacji, że nie wykluczaliśmy zatrudnienia i Hubnika, i Frankowskiego. Ostatecznie udało nam się porozumieć tylko z Czechem - dodaje Jóźwiak.

37-letni Frankowski odmówił. Propozycja nadeszła w momencie, gdy najskuteczniejszy napastnik rundy jesiennej był skonfliktowany z trenerem Jagiellonii Michałem Probierzem. - Ta sprawa wyszła na światło dzienne. Wtedy pojawiło się zapytanie z Legii - mówi Frankowski.

Legioniści mogli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Wzmocnić się, przy okazji osłabiając Jagiellonię rywalizującą z warszawskim klubem o tytuł mistrza Polski. To było drugie kuszenie Frankowskiego przez Legię. - Jeszcze w czasach, gdy Legię prowadził Franciszek Smuda, miałem propozycję ze stolicy. Wówczas jednak nie planowałem ruszać się z Wisły Kraków - mówi trzykrotny król strzelców ekstraklasy, w której zdobył 142 bramki.

>>> Suarez: Liczy się tylko Liverpool