Biało-czerwoni już od 13 października są pewni występu w Euro 2020, a po sobotnim zwycięstwie w Jerozolimie nad Izraelem (2:1) wiadomo, że zajmą pierwsze miejsce w grupie.
Słoweńcy mają osiem punktów mniej, ale we wrześniu wygrali z zespołem trenera Jerzego Brzęczka w Lublanie 2:0. To jedyna porażka Polaków w tych kwalifikacjach.
"Pamiętamy o tym, ale nie traktujemy tego spotkania jak okazji do rewanżu. Gramy na swoim stadionie, chcemy walczyć o zwycięstwo, o trzy punkty i to jest nasz główny cel" - podkreślił Brzęczek.
Szkoleniowiec nie będzie mógł liczyć na kontuzjowanych Macieja Rybusa i Bartosza Bereszyńskiego, którzy w poniedziałek opuścili zgrupowanie. Zapowiedział też, że do podstawowego składu wrócą rezerwowi w Izraelu Robert Lewandowski i Kamil Grosicki.
Wiadomo też, że od pierwszej minuty, przez około pół godziny, wystąpi 34-letni Łukasz Piszczek, który rozstał się z kadrą po mundialu w Rosji półtora roku temu, ale teraz oficjalnie pożegna się z reprezentacją. Będzie to jego 66. mecz w kadrze, w której uzyskał trzy gole. Od debiutu w 2007 roku zagrał m.in. w czterech dużych turniejach.
"Dziękuję trenerowi i drużynie, że awansem już w październiku stworzyli mi możliwość pożegnania się z reprezentacją w meczu ze Słowenią i właśnie na PGE Narodowym. Bardzo się ucieszyłem, gdy z taką propozycją zadzwonił do mnie prezes PZPN Zbigniew Boniek" - przyznał Piszczek.
Ostatnim reprezentacyjnym akcentem w tym roku będzie losowanie grup turnieju finałowego ME, które 30 listopada odbędzie się w Bukareszcie.