Cała sprawa rozegrała się latem. Frankowski miał ofertę z Zagłębia Lubin, ale nie podpisał umowy. Jak sam wyznał, wiedział, że w zespole nie chce go prezes Robert Pietryszyn. Dlatego nie pchał się na siłę.

Reklama

Ostatecznie "Miedziowi" zatrudnili Piotra Włodarczyka. "Powiem krótko, zadecydowały względy polityczne. Miałem mieć szefa z Prawa i Sprawiedliwości, a jest mi znacznie bliżej do Platformy Obywatelskiej" - powiedział Frankowski na antenie stacji Canal Plus.

Ale piłkarz idzie jeszcze dalej. "Z czasem wyszło na moje. Włodarczykowi nie wiedzie się najlepiej w Lubinie" - dodaje "Franek". Były reprezentant Polski nie ujawnił, czy na formę "Włodara" wpłynęła polityka. Ale być może już wkrótce Frankowski będzie miał kolejną okazję opisania ligowej piłki od kuchni. Jak sam zapowiada, jeszcze wróci do gry.