Polska - Dania 1:1 (1:1)

0:1 Martin Vingaar 28. min. 1:1 Jacek Krzynówek 43. min.

Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Jacek Bąk, Mariusz Jop, Jakub Wawrzyniak (46. Golański) - Tomasz Zahorski (46. Łobodziński), Dariusz Dudka, Mariusz Lewandowski, Jacek Krzynówek (77. Garguła), Euzebiusz Smolarek - Maciej Żurawski (46. Roger)

Obydwie drużyny spotkanie rozpoczęły bardzo spokojnie. Wpływ na to ma przede wszystkim pogoda - w Chorzowie jest ponoć aż 26 stopni.

Pierwszą groźną akcję przeprowadziliśmy w 10. minucie. Jakub Wawyrzyniak poganiał co sił lewym skrzydłem, po wymianie podań z Krzynówkiem wpadł w pole karne, ale strzelił wprost w bramkarza. Kilka minut później przed szansą stanął Zahorski, do którego zagrywał Smolarek. Piłkarz Górnika Zabrze próbował strzelać z woleja, ale nie trafił czysto w piłkę i ta o dobrych kilka metrów minęła bramkę Duńczyków.

Polacy wprawdzie nie stwarzają sobie wielu sytauacji, ale ich gra wygląda naprawdę dobrze. Są wybiegani i nie boją się pojedynków "jeden na jeden". Gołym okiem widać, że ostatnie dwa tygodnie treningów nie poszły na marne.

Niestety, pierwszy poważny błąd naszej defensywy od razu przypłacamy utratą gola. Po prostopadłym podaniu w pole karne do piłki dopadł Joergensen, który bez namysłu strzelił na bramkę. Boruc bronił tak nieszczęśliwie, że piłka potoczyła się wzdłuż linii bramkowej, gdzie dopadł do niej Martin Vingaard i dopełnił formalności. 1:0 dla Danii!

Już pięć minut później powinniśmy odrobić straty. W pole karne Duńczyków wbiegł Smolarek, minął Jorgensena, a ten próbując go dogonić, popchnął Polaka już w polu karnym. Sędzia nie miał wąpliwość - rzut karny! Do "jedenastki" podszedł Maciej Żurawski, ale strzelił najgorzej, jak tylko mógł i Sorensen bez problemu złapał futbolówkę.

Bramkarz Duńczyków nie miał jednak już nic do powiedzenia w 43. minucie. Akcję Polaków rozpoczął Lewandowski, który ładnie znalazł na lewym skrzydle Żurawskiego. Ten wbiegł w pole karne i wycofał na 10. metr do Smolarka. Nasz napastnik po chwilowych kłoptach z opanowaniem piłki odegrał do Krzynówka, który mocnym strzałem pokonał Sorensena.

Po przerwie Beenhakker postanowił dać szansę zmiennikom. Na boisku pojawili się między innymi Roger Guerreiro i Wojciech Łobodziński.

W 51. minucie byliśmy bliscy objęcia prowadzenia. Piłkę przed polem karnym rywali dostał Krzynówek, który nie namyślając się ani chwili, huknął jak z armaty. Tuż nad poprzeczką.

Polacy grają zdecydowanie agresywniej niż w pierwszej połowie. Ataki rywali przerywamy już na połowie boiska.

W 62. minucie znakomitym rajdem popisał się Smolarek, który sam ruszył na dwóch rywali. Obydwu sprytnym zwodem wyprowadził w pole, ale przy okazji sam minął linię końcową boiska. Po chwili, kibicom przypomniał się także Boruc, który odważnym wyjściem przed pole karne, przerwał groźną kontrę Duńczyków.

Bramka dla Polaków wisi w powietrzu. W 73. minucie z piłką w polu karnym gości minął się Roger, a chwilę później bardzo mocno zza pola karnego strzelał Łobodziński. Prosto w Soerensena. Nasza gra w ofensywie naprawdę może się dzisiaj podobać. Na 5 minut przed końcem spotkania Polacy przeprowadzili podręcznikową kontrę. Fenomenalnie piłkę przepuścił Roger, piłka trafiła do Golańskiego, a ten... fatalnie dośrodkował. Do tego momentu wyglądało to imponująco.

W końcówce kadrowicze Beenhakkera "siedli" na rywalach. Niestety, mimo kilku niezłych okazji, nie udało się strzelić zwycięskiej bramki.



























Reklama