W turnieju mistrzowskim Boruc przepuścił cztery bramki, ale jednoznacznie został uznany przez fachowców najlepszym polskim piłkarzem. "Absolutnie nie czuję się żadnym bohaterem" - powiedział nasz bramkarz.

"Piłka nożna to gra zespołowa i jesteśmy rozliczani jako drużyna. Dlatego nie mogę być szczęśliwy ze swojej postawy. Liczyłem na dużo więcej niż trzy mecze w grupie" - powiedział Boruc.

Reklama

Boruc był rozczarowany grą polskiej drużyny, ale znalazł też pozytywy. "Prezentujemy się lepiej niż dwa lata temu w mistrzostwach świata w Niemczech. Potrafimy wymienić kilka podań, lepiej wyglądamy w ataku pozycyjnym, lecz za to nieprzyznawane są punkty. Odpadliśmy szybko z Euro, i to jest problemem" - stwierdził polski bramkarz.

W trakcie Euro Boruc był nie tylko najlepszym graczem w reprezentacji Beenhakkera. Zapewne był również najszczęśliwszym, bowiem w ubiegłym tygodniu na świat przyszedł jego syn.