Jak się pan czuje, jako człowiek, który obronił, i to dosłownie, honor polskiej piłki.

Honor polskiej piłki. Śmiesznie to brzmi. Jesteśmy rozliczani jako zespół, a nie indywidualnie. Przegraliśmy dwa mecze, jeden zremisowaliśmy. Osobiście też nie mogę być zadowolony. Puściłem cztery bramki, to nie jest powód do dumy. Dajmy spokój. Szczęśliwy bramkarz to taki, który nie wyciąga nic z siatki. Czasem lepiej być szczęśliwym bramkarzem, niż szczęśliwym człowiekiem, bo kilka parad wyszło.

Reklama

Nasza reprezentacja na tym Euro straciła, i to dużo. Wszyscy spodziewali się znacznie lepszej gry. Pan jako jedyny zyskał.

Czy zyskałem, to się okaże w niedalekiej przyszłości. Jasne, kilka interwencji mi wyszło. To jednak dla mnie żadne pocieszenie. Mieliśmy swoje ambicje, jadąc na to Euro. Nie wiem, co mam więcej powiedzieć.

Smolarek mówi, że ten nowoczesny futbol jest dla was za szybki. Tak to widać z bramki? Koledzy z pola nie nadążają za nowymi trendami?

Ja jestem tylko bramkarzem, a w dodatku, jak mówią niektórzy, bardzo wolnym, więc nie powinienem oceniać.

Chciałby pan być kapitanem tej reprezentacji?

Reklama

Czy bym chciał? To trener wybiera kapitana reprezentacji. Nie mam nic do gadania.

Ale jest pan najlepszym piłkarzem tego zespołu. I najbardziej charakternym, więc może to pan powinien reprezentować drużynę?

To jest śmieszne pytanie. Kiedy zaczynasz grać w piłkę, chcesz zagrać w pierwszej lidze. Później stawiasz sobie coraz wyżej poprzeczkę, aż do reprezentacji. A tu nagle temat, czy ja mam być kapitanem. Czy to ja jestem najważniejszą postacią tej drużyny? Nie mam pojęcia, więc nie rozmawiajmy o tym.

Podczas meczu z Austrią i Niemcami, po każdej interwencji krzyczał pan na obrońców, że w ogóle dopuścili do takich sytuacji. Z Chorwacją, mam wrażenie, patrzył już pan tylko na nich z politowaniem.

No nie, chyba aż tak nie było. Na nikogo z politowaniem nie patrzyłem (dłuższa chwila ciszy). Do meczu z Chorwacją przystąpiliśmy maksymalnie skoncentrowani. Wydawało się, że podyktujemy warunki, siądziemy na nich, będziemy stwarzać okazję. Tymczasem było zupełnie odwrotnie. Naprawdę jest mi strasznie przykro, że to wszystko się tak potoczyło. Jestem nawet solidnie wkur...., może tak to ujmę. Nie ma żadnych powodów do zadowolenia. W tych trzech meczach były tylko momenty, że utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce. Stwarzaliśmy jakieś szanse. Ale to wszystko było za mało.

Chodzi mi o to, że z Chorwacją w pewnym momencie nie było już nawet tej złości. Tylko zwieszone głowy. Dograć to jak najszybciej i pojechać do domu.

Nie przesadzajmy. Moje ryki i przekleństwa w pierwszych dwóch meczach po prostu nie przynosiły żadnego skutku, więc postanowiłem zmienić taktykę. Nie lubię się zbytnio powtarzać.

Zastanawia pana coraz większe zainteresowanie dziennikarzy zachodnich?

Czy ja wiem? Interesowali się mną już wcześniej. Czasem tylko dziwne pytania zadają.

Na przykład?

Jeden pytał mnie, czy jestem kontrowersyjny. Co mu miałem odpowiedzieć? Inny koniecznie chciał znać moich bramkarskich idoli. Gdy powiedziałem, że Peter Schmeichel, naciskał, bym mu podał jakieś polskie nazwiska. Ale ja nie mam wśród polskich bramkarzy żadnych wzorów.

Jak się czuje nowo narodzony syn?

Wszystko w porządku. Dziękuje bardzo.

Widział pan oficjalny informator wydany przed Euro? Figuruje w nim pan jako zawodnik Glasgow Rangers.

No, to teraz już się chyba nikt tak nie pomyli (śmiech).