>>>Obejrzyj koszmarny błąd Artura Boruca
To był prawdziwy koszmar. W 85. minucie, w zupełnie niegroźnej sytuacji, tracimy gola. Piłka leciała prosto w ręce naszego bramkarza. Jednak Boruc jej nie złapał. Futbolówka przeleciała między rękoma Polaka. Potem odbiłą się od jego nogi i spadła tuż przed Stanislavem Sestakiem. Słowak nie zmarnował okazji i strzelił do pustej bramki.
"Zawaliłem. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Po tym golu się podłamaliśmy i straciliśmy drugiego" - mówił po meczu smutnym głosem polski bramkarz.
Artur Boruc wrócił do reprezentacji po wykluczeniu za udział w libacji alkoholowej podczas pobytu naszej kadry na Ukrainie. W sobotnim meczu z Czechami bronił wyśmienicie. Dwa razy ratował nas od utraty gola. Wczoraj jednak szczęście się od niego odwróciło.
Był jednym z bohaterów w meczu z Czechami. W środę jednak zawalił mecz naszej reprezentacji. To po jego fatalnym błędzie Słowacy zdobyli wyrównującego gola. Po nim biało-czerwoni się podłamali. W efekcie Słowacy zdobyli drugą bramkę i wygrali 2:1. Dzień 15 października długo będzie mu się śnił po nocach. Zobacz fatalny kiks naszego golkipera.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama