"Mój ojciec był oficerem, a mnie też wojsko zawsze fascynowało. Akcja, walki, zawsze mnie to kręciło. Gdybym nie grał w piłkę, to pewnie skończyłbym jak on" - mówi golkiper "Czerwonych Diabłów". Na razie Kuszczak musi jednak starać się dobić do drużyny, której "generałem" jest Beenhakker.

Reklama