Lewandowski udzielił wywiadu, w którym obiecaną premię od Mateusza Morawieckiego za wyjście z grupy na mundialu w Katarze nazwał "niemoralną propozycją". Te słowa nie spodobały się podobno politykom Prawa i Sprawiedliwości i rzekomo obóz władzy zaczął na "Lewego" szukać haków - twierdzi "Przegląd Sportowy".

Reklama

Takim obrotem sprawy nie jest zdziwiony Cezary Kucharski. Były menedżer "Lewego" sugeruje, że najpierw gwiazdor Barcelony "flirtował" z władzą i brał od rządzących pieniądze, a teraz swoją wypowiedzią o niemoralnej propozycji wbił im nóż w plecy i to tuż przed wyborami.

Kucharski swoje tezy popiera "kwitami" na rzekomą współpracę Lewandowskiego z władzą i publikuje je w mediach społecznościowych.

Nie jestem zdziwiony, że PiS wkurzył się na Lewandowskiego za jego woltę…dużo przecież zainwestowali w niego! Przypomnę: R. Lewandowski wszedł w deal z polityczną prokuraturą PiS mający na celu pomoc w rozliczeniu biznesu ze mną, wspólnikiem domagającym się uczciwego rozliczenia - napisał Kucharski, który jest skonfliktowany ze swoim byłym klientem.

Kucharski, który w przeszłości był posłem Platformy Obywatelskiej sugeruje też, że Lewandowski za współpracę z rządzącymi dostał od nich gigantyczne pieniądze.

Lewandowski, idąc na współpracę z PiS, otrzymał gigantyczne pieniądze z państwowego Totalizatora, to jego jedyny poważny kontrakt, mówi się o gaży 20 mln! - twierdzi Kucharski.